Emigracja sezonowa
Dynamicznie rozwijające się duńskie rolnictwo (głównie uprawa buraka cukrowego) stwarzało zapotrzebowanie na obcą siłę roboczą. Od 1893 do wybuchu I wojny światowej w 1914 roku liczba sezonowych (od wiosny do jesieni) emigrantów z ziem polskich wzrosła z 400 do 14.500 osób rocznie. Oblicza się, że łącznie w latach 1893-1914 przebywało na pracach sezonowych w Danii około 100.000 polskich emigrantów (niektórzy wielokrotnie), zatrudnionych głównie na wyspach Lolland, Falster, Fionia, Møn, a także na południu Zelandii oraz we wschodniej i południowej części półwyspu jutlandzkiego.
Praca przy uprawie buraka cukrowego była mozolna i niewyobrażalnie ciężka. Wszystko odbywało się ręcznie i z zakrzywionym grzbietem: przy siewie i pieleniu za pomocą krótkich motyk oraz przy zbiorach, gdy burakom obcinano liście i ładowano na przyczepy.
Robotników lokowano w prymitywnych barakach zwanych „polskimi koszarami” (duń. polakkaserne), które budowano na pustkowiu z dala od zabudowań, w których mieszkali Duńczycy. W wielu miejscach Polacy byli bardzo słabo opłacani i nieludzko traktowani. Częścią wynagrodzenia były naturalia: ziemniaki i mleko. Stanowiło to ich podstawowe wyżywienie.
W obronie polskich robotników wystąpili najpierw księża katoliccy, a później związki zawodowe i niektóre partie polityczne. W 1908 roku, po długiej, kilkumiesięcznej debacie, duński parlament Folketing przyjął ustawę o zatrudnianiu robotników cudzoziemskich, powszechnie w Danii nazywaną „Prawem Polaków” (duń. Polakloven). Ustawa regulowała warunki zawierania kontraktów, kwestie wynagrodzenia, sprawy mieszkaniowe, ubezpieczenia i zwolnienia. Był to pierwszy tego typu dokument w ustawodawstwie na świecie. Wiele zapisów ustawy przydało by się wprowadzić do ustawodawstwa i dzisiaj, np. że kontrakt powinien być sporządzony po duńsku i po polsku najpóźniej 14 dni od przybycia pracownika do Danii, że pracodawcy są zobowiązani do ubezpieczenia pracowników na wypadek choroby, zapewnienia im bezpłatnych leków i pobytu w szpitalu do 6 miesięcy (jeżeli choroba lub wypadek nie nastąpiły z winy pracownika).
Formularz kontraktu z 1912 r.
Rola kościoła katolickiego
W pierwszym okresie emigracji sezonowej, mniej więcej do zakończenia I wojny światowej w 1918 r., swojego rodzaju namiastką organizacji życia emigrantów stanowiły parafie odbudowującego się kościoła katolickiego (religia katolicka była w Danii zakazana przez ponad 300 lat od 1536 do 1849). Polscy emigranci przywozili ze sobą do Danii przede wszystkim głęboką wiarę katolicką, obrazy święte, różańce. Katolicyzm był dla nich ważnym symbolem polskiej kultury i tożsamości. Z napływem polskiej emigracji zarobkowej związany był proces tworzenia parafii katolickich (przez przyjazdem Polaków na wyspie Lolland mieszkało tylko 7 katolików). Podstawową bolączkę stanowił brak polskich księży. Duchowni katoliccy w Danii pochodzili głównie z Niemiec, Holandii, Belgii i Austrii. Stosunkowo niewielu było duńskich księży. Biskup Johannes von Euch powołał w 1894 r. duńskiego księdza Edwarda Ortveda na duszpasterza Polaków. Ks. Ortved znał język polski. Do miejsc, gdzie mieszkali Polacy, jeździł rowerem. Jeździł też do Polski, gdzie doskonalił znajomość języka polskiego, poznawał polską kulturę, a jednocześnie zbierał pieniądze na budowę nowych kościołów dla Polaków w Danii. W 1897 r., ze składek Polaków, zbudowano kościół św. Brygidy w Maribo. Budowę kościołów wspierały też miejscowe cukrownie. Można z pełnym, przekonaniem stwierdzić, że polska emigracja wzmocniła kościół katolicki w Danii.
Krzyż znajdujący się w Muzeum Izba Polska
Związki Polaków i Domy Polskie
Kiedy wybuchła I wojna światowa Polacy nie mogli wrócić na zimę do domu. Musieli pozostać w Danii. Część z nich założyła rodziny i stała się polskimi Duńczykami, a nowe pokolenia po prostu Duńczykami, ale wielu z nich wciąż ma rozpoznawalne polskie imiona lub nazwiska. Wielu Duńczyków w latach międzywojennych uważało, że Polacy wyróżniali się zdolnościami, pracowitością, skromnością i gospodarnością.
Z powodu pogarszającego się stanu gospodarki i wzrostu bezrobocia Dania zaczęła w latach dwudziestych XX wieku ograniczać emigrację sezonową i stałą. Ostatecznie przestano przyjmować emigrantów w 1930 roku. W latach kryzysu Polacy mieszkający na wyspach Lolland i Falster czuli potrzebę utworzenia własnej organizacji. 22 września 1925 r. w Nakskov powstał Związek Robotników Polskich w Danii (ZRP). Rok później kolejne oddziały ZRP powstają w Nykøbing Falster i w Maribo, a w 1928 r. w Næstved i w Kopenhadze. Ponieważ wśród Polaków w Danii sukcesywnie rosła liczba samodzielnych rolników i rzemieślników nazwa organizacji szybko przestała być adekwatna. 8.10.1933 w Nakskov, na nadzwyczajnym zebraniu Rady Naczelnej ZRP, zmieniono nazwę na Związek Polaków w Danii (ZPwD). W zebraniu tym uczestniczył sekretarz Poselstwa RP, słynny pisarz, Jarosław Iwaszkiewicz. Organizacja rosła sukcesywnie. W 1938 roku miała w całej Danii 22 oddziały i ponad 1.200 członków.
Sztandar Związku Robotników Polskich w Maribo z 1927 roku
W latach 30-tych powstała inicjatywa budowy Domów Polskich. Rozpoczęto zbiórkę pieniędzy, rozprowadzano cegiełki i obligacje. Pierwszy Dom Polski powstał w wykupionym hotelu w Nakskov w 1933 r. Kolejne powstały w Nykøbing Falster (1934) i Maribo (1936). Domy te już niestety nie istnieją. Lokalne organizacje nie mogły udźwignąć kosztów ich utrzymania. W roku 2018 w Maribo wyburzono ostatni z Domów Polskich.
Nieistniejący już Dom Polski w Maribo
„Felicja”
W czasie II wojny światowej Dania przyjęła status państwa neutralnego. W latach 1940-1941 władze Danii wyraziły życzliwość w stosunku do Polaków mieszkających w Danii nadając im w trybie przyspieszonym duńskie obywatelstwo. Na początku wojny rząd polski w Londynie sugerował, aby Polacy w Danii nie wchodzili w struktury duńskiego ruchu oporu, aby nie dać Niemcom pretekstu do zastosowania wobec Polaków zbiorowej odpowiedzialności. Mimo tego ocenia się, że około 100 Polaków aktywnie walczyło w duńskim ruchu oporu. Ewenementem na skalę światową jest fakt, że w Danii powstała polska organizacja konspiracyjna o kryptonimie „Felicja”. Pomysł utworzenia organizacji wywiadowczo-sabotażowej w Danii powstał w 1941 r. w MSW rządu londyńskiego. Początkowo celem „Felicji” było zorganizowanie wśród Polonii sieci informacji o sytuacji politycznej, gospodarczej i społecznej w Danii, a także organizowanie szlaków łączności i przerzutu ludzi z Polski przez Szwecję do Danii (i z powrotem). Członkami założycielskimi organizacji byli m.in.: Bolesław Rediger, były konsul Polski w Danii, Romana Heltberg, lektorka języka polskiego na Uniwersytecie Kopenhaskim oraz Adam Sokólski, nauczyciel języka polskiego w Nakskov. Działano w zakonspirowanych grupach tzw. trójkach, w których każdy uczestnik znał tylko dwie inne osoby z organizacji. W 1943 do organizacji przystąpiła Lone Mogensen, Dunka urodzona w Polsce, której ojciec był dyrektorem cementowni Klucze w Jaroszowcu. Latem 1943 r. w podstawowych strukturach „Felicji” działało 30 osób. We wrześniu 1943 r. duński ruch oporu ostrzegł Polaków z „Felicji”, że Gestapo jest na ich tropie. Części kierownictwa organizacji udało się uciec do Szwecji. Przewodnictwo organizacji po Adamie Sokólskim przejął Lucjan Masłocha, ps. Mały, porucznik żeglugi wielkiej, zbieg z niemieckiego Oflagu XC koło Lubeki. W marcu 1944 r. część członków organizacji dotknęły aresztowania. Na szczęście po kilkumiesięcznym pobycie w więzieniu zostali zwolnieni.
Lone i Lucjan Masłocha na tle willi, w której zostali zamordowani przez Gestapo
W Sylwestra 1943 roku w katedrze św. Ansgara w Kopenhadze Lone Mogensen i Lucjan Masłocha zawarli związek małżeński. Trzy dni później, w nocy z 2 na 3 stycznia 1944 r. w willi w Hellerup, zostali zastrzeleni przez Gestapo. Są pochowani na cmentarzu bohaterów duńskiego ruchu oporu Mindelunden w Kopenhadze. Ona jako jedyna kobieta, on jako jedyny cudzoziemiec.
Na duńskich cmentarzach (Kopenhaga – Bispebjerg, Esbjerg, Frederikshavn, Lemvig, Slaglille, Aabenraa, Aalestrup) spoczywają też polscy lotnicy z RAF i PAF oraz marynarze, którzy w czasie wojny zginęli niosąc pomoc okupowanej Polsce.
Okres powojenny
Wyzwolenie Danii 5 maja 1945 r. stworzyło możliwości wznowienia otwartej działalności organizacji polonijnych. Podstawowym problemem Polonii stał się stosunek do władz PRL oraz do rządu londyńskiego. W ZPwD nastąpił rozłam. Mimo deklaracji o apolityczności, część oddziałów poparło rząd komunistyczny, a część pozostawała wierna rządowi londyńskiemu (np. Kopenhaga, Nykøbing Falster, Næstved). W 1956 r. oddział kopenhaski przyjął nazwę Związek Wolnych Polaków w Danii (ZWPwD). Jednocześnie część oddziału kopenhaskiego pozostawała w strukturach ZPwD, które były wspierane przez ambasadę PRL m.in. poprzez sponsorowanie wyrobów alkoholowych na imprezy związkowe oraz poprzez zniżki w obowiązkowej wymianie walut (obowiązującej odwiedzających Polskę) tylko dla tych członków, którzy mieli opłacone składki związkowe. M.in. pod wpływem działania ambasady i z powodu braku napływu młodego pokolenia oddział kopenhaski ZWPwD oraz oddział w Næstved przestały praktycznie istnieć w latach 60. ubiegłego stulecia. Oddział ZWPwD w Nykøbing Falster działał dalej do początku XXI wieku, m.in. dzięki napływowi emigracji solidarnościowej. Obok ZWPwD działały też inne organizacji niepodległościowe, m.in.: Stowarzyszenie Polskich Kombatantów, Oddział Koła Żołnierzy Armii Krajowej, Towarzystwo Przyjaciół Polskiego Uniwersytetu na Obczyźnie, Stowarzyszenie „Ognisko”, Komitet poparcia „Solidarności”.
Po 1989 roku nastąpiły próby połączenia podzielonej Polonii. Dopiero w 1999 roku, po wielu próbach, zjednoczenie duńskiej Polonii stało się faktem. Powstała „Federacja organizacji polskich i polsko-duńskich „Polonia”, skupiająca wtedy większość organizacji. Obecnie obserwuje się kryzys starych organizacji polonijnych. Niektóre z nich zostały już zlikwidowane, m.in. jedna z najstarszych organizacji – Związek Polaków w Maribo. Pozostałe borykają się z problemem starzenia się aktywnych członków i niedostatecznym przypływem nowych. gdyż nowo przybyli Polacy (po wstąpieniu Polski do Unii Europejskiej), nie widzą potrzeby organizowania się, a jeśli już, to w formie wirtualnej, tj. grup na Facebooku.
Charakterystyczną cechą Polonii duńskiej jest fakt, że nie koncentruje się tylko na sobie, że jest otwarta na współpracę z Duńczykami. W wielu imprezach organizowanych przez Polonię uczestniczą przedstawiciele lokalnych władz samorządowych. Przykładem tego były obchodzone w 2018 r. uroczystości w majątku Lungholm związane z 125-leciem przybycia pierwszych polskich robotnic sezonowych do Danii, czy kolejne rocznice katastrofy samolotowej w Slaglille, która miała miejsce 17 września 1943 r.. Zginęło wtedy pięciu polskich lotników.
Muzeum i pomnik
W roku 1984 w Taagerup na wyspie Lolland za sprawą duńskiego dziennikarza Torstena Elsvora przystąpiono do remontu kapitalnego budynku, który został wybudowany w 1911 roku przez właścicieli majątku Lungholm z przeznaczeniem na „polskie koszary”. Koszt remontu został sfinansowany ze zbiórek publicznych, darowizn banków, przedsiębiorstw i osób prywatnych. Przystąpiono również do zbierania eksponatów. Budynek uzyskał status zabytku chronionego. Powstało jedyne w swoim rodzaju muzeum na świecie poświęcone polskim robotnicom sezonowym – Muzeum Izba Polska (Polakkasernen). Obecnie muzeum prowadzone jest przez Towarzystwo Przyjaciół Izby Polskiej i finansowane z biletów wstępu, darowizn i subwencji. Więcej informacji na temat Muzeum można znaleźć na stronie internetowej muzeum: http://www.polakkasernen.dk/pl/ .
Rzeźba „Buraczane dziewczęta” duńskiego rzeźbiarza Steena B. Langvada przed Muzeum Izba Polska
Na rynku, oddalonej o 25 km od muzeum, miejscowości Sakskøbing znajduje się wykonany z brązu pomnik „Buraczane dziewczęta” (Roepiger), upamiętniający polskie robotnice sezonowe. Pomnik powstał w 1940 r. i jest dziełem duńskiego rzeźbiarza Gottfreda Eickhoffsa. Na pomniku widnieje tablica informacyjna (po duńsku i po polsku). Tablica (odsłonięta z okazji 75. rocznicy powstania pomnika) została ufundowana przez ambasadę RP w Danii i gminę Guldborgsund.
Pomnik buraczanych dziewcząt w Sakskøbing
Fale emigracji
Polacy emigrowali do Danii z powodów politycznych lub ekonomicznych w całym okresie po II wojnie światowej. Na początku były to osoby, które w momencie zakończenia wojny znalazły się w Danii jako tzw. dipisi (z ang. displased persons). Najczęściej były to osoby wywiezione wcześniej na roboty przymusowe lub jeńcy wojenni i więźniowie uwolnieni z niemieckich obozów. Później o azyl w Danii prosili nielicznie przybywający do Danii turyści, np. ze statku „Batory”, marynarze, rybacy, przebywający w Danii służbowo fachowcy, sportowcy, artyści, a czasem nawet dyplomaci i politycy. Dużą grupę stanowi tzw. emigracja serc, to jest Polek wychodzących za Duńczyków i, w mniejszym stopniu, Polaków żeniących się z Dunkami. Między 3 a 4 tysiące osób przybyło do Danii w ramach tzw. emigracji marcowej po 1968 roku. Fala tzw. emigracji solidarnościowej to kolejne 2.000 osób. Szacuje się, że w całym okresie powojennym wyemigrowało z Polski do Danii około 10.000 osób.
Po 2004 roku
Wraz z wejściem Polski do Unii Europejskiej nastąpiła olbrzymia fala emigracji zarobkowej, gdyż Dania – w przeciwieństwie do wielu innych krajów – od razu otworzyła swe granice dla pracowników z nowych krajów UE, wśród których zdecydowaną większość stanowią Polacy. Według najnowszych statystyk Duńskiego Urzędu Statystycznego (Danmarks Statistik) w 2021 r. przebywało w Danii 50.964 obywateli Polski, z czego ponad 80% w wieku produkcyjnym. Polacy stanowią obecnie jedną z największych grup imigranckich w Danii. Ponieważ statystyki nie obejmują tzw. starej emigracji, tj. Polaków, którzy w międzyczasie otrzymali obywatelstwo duńskie, należy przyjąć, że ogólna liczba Polaków w Danii to około 70.000 osób.
Roman Śmigielski
IP 120-121 2023
(Wszystkie ilustracje pochodzą ze zbiorów archiwalnych Romana Śmigielskiego)
(Angielska wersja tego artykułu jest dostępna na stronie internetowej czasopisma Studia Polonijne https://ojs.tnkul.pl/index.php/sp/article/view/18017/16712. Czasopismo Studia Polonijne jest wydawane przez Ośrodek Badań nad Polonią i Duszpasterstwem Polonijnym Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II oraz Towarzystwo Naukowe KUL.)