O poprawności poprawnie…

No, to „wielobój wyborczy 2019” mamy za sobą i cośmy sobie nawybierali to poziom naszej szczęśliwości na najbliższe lata wyznaczy. Pozostaje tylko trochę poczekać a deszczyk zapowiadanych dobrodziejstw spłynie na wierne - złośliwi twierdzą, że łatwowierne - elektoraty. Zaś podziwiając chwalebną ufność i dalekowzroczność wyborców - tak nad Wisłą, jak nad Sundem - może warto im przyklasnąć, choć ustalenie na ile owoce zmian będą słodkie i sprawiedliwe, to dopiero się okaże.

Z cyklu: Szarganie poprawności

Zauważmy też, że zwycięskie wybory – „w lewo” u Wikingów – sybarytów, oraz „na prawo” u nabożnych Słowian, zdecydowanie podważają optymistyczne opowieści o tym, jak to Bałtyk nas zbliża. Chociaż przyznać trzeba, że są jednak pewne podobieństwa: na przykład wciśnięcie się do parlamentów najskrajniejszych lewicowców. To takie nasze dwie „Zosie-samosie” o żartobliwych nazwach: w Danii Lista Jedności, – w Polsce partia Razem! Można o owych towarzyszach powiedzieć, że może nie są nazbyt liczni – ale bardzo ironiczni!

Niezależnie od wieści wyborczych, podbudowała nas radosna dla Lechistanu wiadomość zza Wielkiej Wody. Oto pośród prezydencko-kongresowych zmagań na waszyngtońskich parkietach dowiedzieliśmy się ostatnio, że Ukraina to „pierwsza linia obrony” Wuja Sama przed Wujkiem Władimirem. Wiadomość rewelacyjna, powiedzieć można epokowa i tylko szkoda, że na coś podobnego nie wpadli doradcy prezydenta Roosevelta na osławionej konferencji jałtańskiej.

A skoro jesteśmy przy podobieństwach duńsko-polskich, to przypomina się propozycja Wujka – tego z wielgachnym krawatem, – chęci kupienia od Duńczyków Grenlandii! A wtedy, kto wie, może pierwszą linią obrony stałaby się np. Ziemia Franciszka Józefa? Ale pośród radosnego pienia o wieczystym bezpieczeństwie dla wiernych sojuszników warto może przypomnieć, że na podobne pomysły wpadli nieco wcześniej: Szwedzi Karola XII, Francuzi Bonapartego, Niemcy Kajzera oraz przywódcy Trzeciej Rzeszy. Wszystkie owe wyprawy: pod Połtawę, Borodino czy nad Wołgę, całkiem po myśli naszych „dobroczyńców” nie poszły. No i przypomnijmy, że w każdym przypadku jacyś niedobrzy i niesforni Polacy słono za klęski zapłacili. Ale, co tam stare dzieje, czasy konia i szabli! Dziś zasobnym Jankesom, po szeregu pustynnych sukcesów, nie może się nie udać, więc dlaczego raz jeszcze nie spróbować, zwłaszcza teraz, gdy sojuszników mają w samym Kijowie?

Ale ponieważ „komputerowo” uzbrojonym i wygodnickim boys (and girls – oczywiście!!!) daleko jeszcze do twardości weteranów „frontu wschodniego”, jakichś niespodzianek wykluczyć nie sposób. No, ale i na to jest rada. Gdyby przypadkiem w stepach coś nie poszło jak w tanim Westernie, w odwodzie są doświadczeni dyplomaci (i dyplomatki – oczywiście!!!), którzy w sekretnych gabinetach kolejny raz jakieś jałtańskie lub „kurdyjskie” wyjście znajdą. A już na samym końcu Wuj Sam zawsze może liczyć na potężną pomoc specjalistów z Hollywood. Ci potrafią przecież każdą wojnę wygrać, odmalować wyimaginowane zwycięstwa, mianować bohaterów i demaskować niewdzięcznych klientów. No i jeszcze zrobić na tym dobry interes.

A w atmosferze takich sukcesów wcale byśmy się nie zdziwili, gdyby zwrócono nam uwagę i przekonano polit-poprawnie, może nawet bezboleśnie, że: „szargać to my, ale nie nas”. Zacznijmy zatem gratulować Lechitom kolejnych lat Prawa i Obfitości, a Soc-Wikingom politycznie poprawnego przyrostu naturalnego „w łożnicach i na granicach”. Także wtedy, gdy zauroczeni imigracją Radykałowie Lewicowi zaproponują np. połączenie tych specjałów pod hasłem: Łożnice na granicach! I czyż w takich okolicznościach można nieustannie narzekać? Czy aby nie pora, by szarganie zawiesić na kołku, złamać pióro i zadowolić się obserwowaniem zza żywopłotu, jak będzie przebiegał przysłowiowe gotowanie powyborczej …żaby? Bo na razie wiemy tylko, że politycznie na pewno będzie gotowana poprawnie. No ale, „widziały gały – jak głosowały”.

Złego pomagier z wysepki Amager
Adam be

IP 108-109 2020

Udostępnij artykuł:

Facebook
Twitter

Warto przeczytać

Podróże Madame Curie

Jakub Müller na łamach swojej blisko 800-stronicowej książki „Podróże Madame Curie”, której napisanie zajęło mu 5 lat, zaprasza czytelników w fascynujące podróże z naszą noblistką do 15 krajów na czterech kontynentach. W podróże koleją, statkami i samochodami, motorem, wielbłądem, dorożką, kolejką linową i wojskową motorówką. Według autora Maria Curie-Skłodowska odbyła co najmniej 69 podróży, pokonała ponad 140 tysięcy kilometrów. Dotyczy to tylko udokumentowanych podróży, całkiem możliwe, że było ich więcej…

Szczeciński finał „The Tall Ships Races 2024”

Tegoroczne międzynarodowe regaty „The Tall Ships Races 2024” wystartowały 27 czerwca z litewskiej Kłajpedy. Jednostki ścigały się przez 5 tygodni na trasie Kłajpeda – Helsinki – Tallinn – Turku – Mariehamn – Szczecin. Finał regat odbył się w Szczecinie w dniach 2-5 sierpnia po 7 latach przerwy i ponownie tam powrócił. Wzięło w nim udział blisko 70 żaglowców i jachtów oraz półtora tysiąca żeglarzy z 15 krajów świata. Wśród nich były m.in.: ekwadorski „Guayas”, niemiecki „Roald Amundsen”, polskie: „Dar Młodzieży”, „Fryderyk Chopin”, „Dar Szczecina” czy litewska „Lietuva”. Tak więc Szczecin stał się już po raz czwarty stolicą polskiego żeglarstwa i ponownie stać się portem finałowym międzynarodowych regat „The Tall Ships Races”.

Nowy Ambasador RP w Królestwie Danii

24 lipca 2024 r. sejmowa komisja Spraw Zagranicznych zaopiniowała pozytywnie kandydaturę Ewy Dębskiej na Ambasadora Nadzwyczajnego i Pełnomocnego Rzeczypospolitej Polskiej w Królestwie Danii.