Prawo alibo pozór

Wielbiciele sienkiewiczowskich Krzyżaków” pamiętają przygodę Zbyszka z Bogdańca, który na podkrakowskim gościńcu nieopatrznie zaatakował krzyżackiego posła. Miecz katowski wydawał się nieuchronny, ale nawet u bram stolicy i pod bokiem samego króla udało się tragedii uniknąć, za radą kasztelana krakowskiego Jaśka Topora. Radą krótką ale radykalną: „Znajdźcie mi prawo, ba, niechby i pozór ...”.

Z cyklu: Szarganie poprawności

Zbyszko, jak pamiętamy, głowy nie stracił, a co ważniejsze, wygląda na to, że rada kasztelana z XIV wieku nic na aktualności nie straciła.

Ot np. ostatnio w zacnym królestwie „Danów, Gotów i Wandali” zdecydowano zatrudnić 30 sędziów Trybunału Stanu do rozpatrzenia sprawy godnej chyba samego Trybunału Norymberskiego. A wszystko to celem rozstrzygnięcia, jak bardzo „antykonstytucyjna” może być notatka dzielnej pani minister Inger Støjberg, zalecająca… przestrzeganie /!/ konstytucji, także wobec, ukochanych przez wpływową lewicę, przybyszów zza ciepłych mórz. Także prawa o małżeństwach osób nieletnich.

Wrodzona skromność nie pozwala nam na przewidywanie wyroków w sprawie, która ma ponoć potrwać kilka lat… Ot, całkiem jak niegdyś pod Krakowem, „znajdźcie jakieś prawo albo pozór…”.

A jeśli przy okazji uda się załatwić jakieś partyjne rozgrywki, na to rywale zapewne się zgodzą, choćby nawet z fałszywą łezką w oku. I czyż nie będzie na miejscu, przypomnieć jakże bardzo duńskiej sceny z „Gangu Olsena”, gdy przestępcy uciekają skradzioną furgonetką browaru „Tuborg”. Nieufny policjant z nadzwyczaj surowej blokady drogowej, słyszy od szefa, że przecież nie wypada zatrzymać ciężarówki z piwem!

I czyż postronnemu obserwatorowi nie przypomni się wnikliwa uwaga księcia Hamleta, że: „źle się dzieje w państwie duńskim”?

Lecz, by uniknąć zarzutu czarnowidztwa, przytoczmy pocieszającą wiadomość o zezwoleniu na tworzenie „patroli obywatelskich” na kopenhaskich przedmieściach. Wprawdzie nie będą uzbrojone, ale samą obecnością, na pewno przyczynią się do „przyspieszonej integracji pewnych grup mieszkańców”.

Rozpisaliśmy się o tej mini-tragedii w szekspirowskim stylu (…królestwo za małżeńskie łoże dla podlotków), ale tutejsze szukanie „prawa alibo pozoru” to drobiazg wobec doniesień o malowniczych wydarzeniach związanych z inauguracją amerykańskiego prezydenta. Uparcie nasuwa się myśl, że może i tam ktoś podsunął panu Donaldowi ze złocistą grzywką, powtarzającemu historyjki o „ukradzionych wyborach…”, że w braku prawa, każdy „pozór” wydaje się dobry… I chyba stąd się wzięło zawołanie demonstrantów z 6 stycznia: „Mości Panowie, kupą na Kapitol!”.

A czy dokonując takiego przeglądu można uniknąć pytań i porównań z rozwojem sytuacji w państwie „Prawnym i Sprawiedliwym”?  Tu obejdziemy się bez Szekspira, boć nie brak nam rodzimych wieszczów, którzy swój naród znali i – jak widać – nie jedno przewidzieli. Czy na przykład, stanu dzisiejszego proroczo nie opisał Wyspiański? Czyż od kilku lat nie jesteśmy świadkami swoistego „Wesela”? O kim to mowa, gdy słyszymy, że „Myśmy wszystko zapomnieli…?” A obserwując nabierający rozpędu chocholi taniec, trudno się oprzeć wrażeniu, że mając wybierać między „prawem alibo pozorem”, najwyraźniej chcą pokazać, że „pozorów ci u nas dostatek!”.

Zapewne ludzie władcom niezbyt chętni powiedzą, by nie szukać oceny takiego postępowania w omszałych księgach. Ale obserwatorzy rządcom jeszcze mniej życzliwi przytoczą przykłady postępowania i nieodległe i wiele skuteczniejsze. Boć najdosadniej ujął to sowiecki prokurator Andrej Wyszynski: Dajcie mi człowieka, a paragraf się znajdzie! A w takim systemie wyrażenie „prawo alibo pozór” można między stare pergaminy włożyć. Bo czyż nie dostrzegamy, że właśnie takie żonglowanie artykułami i paragrafami bywa ostatniemi czasy coraz częstsze, na przykład wobec sędziów, czy prokuratorów?

No, i na koniec, wróćmy pod swojskie strzechy. Zostawmy zamorskie dzielenie włosa na czworo… Wszak Kargul z Pawlakiem już dawno temu ustalili, że „sąd sądem, ale sprawiedliwość musi być po naszej stronie”! (…no i prawo też!)

Adam be
IP 112-113 2021

Udostępnij artykuł:

Facebook
Twitter

Warto przeczytać

Sztuczna inteligencja (SI)

Poniższy artykuł został napisany przez sztuczną inteligencję. Redakcja Informatora Polskiego sformułowała pytania a sztuczna inteligencja (https://chat.openai.com) na nie odpowiedziała.

DANIA Tu mieszka spokój

Dania jest w moim życiu miejscem magicznym, do którego entuzjastyczne powracam, w którym czuję się jak w domu, o którym często myślę i które mnie inspiruje. Chciałabym, żeby zainteresowała także was… Marzy mi się przeflancowanie na nasz grunt pozytywnego konotowania wspólnotowości, umiejętności współdziałania praktykowanej w ćwiczeniach codzienności, zbliżona do duńskiej umiejętność prowadzenia publicznej debaty, kultura konsensusu, a nade wszystko odnalezienie również i przez nas tego, co jest najważniejszym zasobem naturalnym, prawdziwym złotem Duńczyków – zaufania społecznego.

(Sylwia Izabela Schab – fragment wstępu do książki „DANIA Tu mieszka spokój”.)

Uroczystości na wyspie Møn

5 maja 2023 r., w 78. rocznicę wydarzeń, które miały miejsce w dniu wyzwolenia Danii 5 maja 1945, w porcie Klintholm upamiętniono ocalałych i zmarłych więźniów obozu w Stutthof oraz Duńczyków, którzy im pomogli.
W ceremonii w Klintholm wzięli m.in. udział Ambasador RP Antoni Fałkowski, Burmistrz gminy Vordingborg Mikael Smed, przedstawiciele miejscowej ludności, potomkowie byłych więźniów, reprezentanci duńskich organizacji polonijnych.
Po złożeniu kwiatów głos zabrał Ambasador RP oraz Burmistrz gminy Vordingborg. Organizatorka uroczystości Lidia Szuster, przewodnicząca Związku Polsko-Duńskiego w Næstved; odczytała list skierowany do uczestników od Muzeum Obozu Stutthof.