Dodekalitten znajduje się w okolicy Kragenæs na północy wyspy Lolland. Odległość do Smålandshavet (morza Smalandzkiego) wynosi około 300 metrów. W oddali widać wyspy Fejø i Femø. Niedaleko Dodekalitten znajduje się Glentehøj- bardzo dobrze zachowany gigantyczny grobowiec megalityczny zbudowany ok. 3200 p.n.e. Sam kopiec grobowy jest okrągły, ma ok. 5 m wysokości i 30 m szerokości.
Narodziny projektu
W 2006 r. Thomas Kadziola wziął udział w otwartej wystawie LandArt Lolland Falster z pracą Anemarken na polu pod miejscowością Søllestedgaard. Dzieło składało się z trzech kamieni z rzeźbionymi głowami. Rzeźby umieszczono w kręgu zbożowym o średnicy 14 metrów. Dwa najwyższe miały około 2,5 metra. Najmniejszy, który leżał w połowie wysokości, miał około 1,6 metra. Ważyły 25-45 ton. Wtedy z Thomasem Kadziolą skontaktował się kompozytor Gunner Møller Pedersen: – Czy Thomas zauważył szczególną energię w centrum dzieła? – Tak, choć nie potrafił wyjaśnić, jak to się stało. Gunner zasiał w Thomasie pomysł aby wykonać większą pracę z kilkoma wyższymi kamieniami, które być może wygenerowałyby odpowiednio silniejszą energię. Tomasz zdecydował, że powinno to być dwanaście kamieni o wysokości 6 metrów. Zajęłoby to lata i wymagałoby partnera. Gdy Thomas miał pracować nad kamieniami, zadaniem Gunnera musiała być muzyka. Thomas sformułował zadanie Gunnera jako dzieło na 12 kanałów, które musiały działać równie dobrze, niezależnie od tego, w jakim stosunku się do nich stoi. Narodził się pomysł na Dodekalitten i rozpoczęła się długa i żmudna realizacja projektu.
Dzieło w budowie
Dziś Dodekalitten to nie tylko dzieło sztuki w budowie, ale również symbol czasu, cykliczności życia i natury oraz związku człowieka z otaczającym światem. Każdy z dwunastu głazów pozostawia widzom swobodę odczytywania i interpretowania dzieła. Część osób dostrzega w nim odniesienia do mitologii nordyckiej, inni zaś widzą w nim wyraz osobistej refleksji artysty nad przemijaniem czasu i zmiennością ludzkiego losu. Jednym z najbardziej fascynujących aspektów Dodekalitten jest jego harmonijna integracja z naturalnym otoczeniem. Znajdując się na skraju wydm, z widokiem na szerokie pola i morze, rzeźba staje się częścią krajobrazu, wplecioną w tkankę przyrody.
Dwanaście kamiennych filarów będzie miało wysokość od siedmiu do dziewięciu metrów, z czego dwa górne metry są wyrzeźbione jako twarze zwrócone do środka w okrąg o średnicy około 40 m. Dodekalitten ma być miejscem spotkań publicznych, do którego można przyjechać na przykład na święto przesilenia w środku lata, ale także po to, aby w medytacji doświadczyć wspaniałości tego miejsca i magii kamiennych filarów. Całkowity koszt Dodekalitten wyniesie około 20-25 mln DKK.
Z kamiennych ławek kręgu rozbrzmiewa muzyka elektroakustyczna z 12-kanałowego systemu nagłaśniającego, dzięki któremu przestrzenna muzyka rozbrzmiewa wewnątrz kręgu codziennie w godzinach dziennych przez cały rok.
Dodekalitten nie tylko inspiruje i zachwyca, ale także pełni rolę edukacyjną i kulturalną. Jest miejscem, gdzie lokalna społeczność i turyści mogą zgłębiać historię i dziedzictwo wyspy Lolland, a także doceniać wartość sztuki współczesnej. Organizowane są tu warsztaty, wykłady i prezentacje, które pozwalają lepiej zrozumieć kontekst twórczy i społeczny dzieła, przyczyniając się do wzrostu świadomości kulturowej i artystycznej.
W pewnym momencie między rzeźbiarzem a kompozytorem doszło do konfliktu i Pedersen opuścił projekt w 2016 r. W 2017 roku do projektu artystycznego dołączył kompozytor Wayne Siegel, którego zadaniem było zaprogramowanie i opracowanie strony dźwiękowej dzieła.
Dodekalitten to nie tylko rzeźba, to również przypowieść o współczesnej sztuce, historii i kulturze. To symboliczne połączenie człowieka z naturą, przeszłości z teraźniejszością, które inspiruje, edukuje i zachwyca. Jako arcydzieło rzeźbiarskie Thomasa Kadzioli, Dodekalitten stanowi nieodłączną część dziedzictwa kulturowego Danii i niezwykły punkt na mapie światowej sztuki współczesnej. Liczba odwiedzających Dodekalitten w roku 2023 wyniosła 83.500 osób. Obecnie Thomas Kadziola pracuje z dziesiątym kamieniem.
Sen o Lolsach
Po odejściu z projektu Pedersen opublikował książkę Dodekalitte: Drømmen om Lolerne (Dodekalitten: Sen o Lolsach). Jest to stworzona przez autora legenda o narodzie Lolsów: „W odległej przeszłości, kiedy morza podniosły się i wody zalały osady ludzkie, lud z dalekiego południa oderwał się od ojczyzny i udał się na północ. Był to naród cywilizowany o bogatej kulturze. Nazywali siebie Lolsami. Ich plemię osiedliło się na wyspie, którą dziś znamy jako Lolland, od nazwy ludu, który przybył tam około 7.500 lat temu”.
Gunner Møller Pedersen twierdzi, że Lolsowie mogli migrować z regionu Morza Czarnego. Kontynuuje swoją interpretację historii: „Być może kontynuowali podróż do Bretanii, Anglii i Irlandii. Gdziekolwiek poszli, znajdowali dwanaście bardzo dużych kamieni, które wznieśli jako pomniki przodków, którzy byli wodzami, szamanami lub po prostu wybitnymi osobistościami o dobrych śpiewających głosach. Kamienie ułożono w okrąg, co miało symbolizować naradę i śpiew chóralny. Około roku 2000 niektórzy z „spadkobierców Lolsów” wrócili na wyspę Lolland, aby odnowić dorobek kulturalny swoich przodków. Zorganizowali się w małe grupy wraz z miejscowymi o poglądach lolsowskich i starali się ożywić zarówno stare tradycje muzyczne i sztuk wizualnych, jak i faktyczny pomnik śpiewający z dwunastoma przodkami w kamieniu, który obecnie nazywa się Dodekalitten”.
W dalszej części legendy Gunner Møller Pedersen stwierdza: „Grupa inicjatorów nazywa siebie „Krąg Lolsów”. Wokół tego rdzenia zebrało się wielu pomocników. Mistrz kamieniarstwa Brat Thomnir, alias Thomas Kadziola, wziął na siebie odpowiedzialność za znalezienie, wycięcie i wzniesienie wielkich kamieni Dodekalitten, co zajęło mu co najmniej dwanaście lat. Skald i mistrz śpiewu, brat Gunhirdur, podjął się odtworzenia oryginalnej historii, a także muzyki i śpiewu chóralnego, aby krajobraz i mieszkańcy wyspy Lolland mogli ponownie zostać oczarowani”.
Bloki granitowe
Olbrzymim wyzwaniem była wielkość kamieni Dodekalitten. Nieskazitelne bloki granitowe o długości ośmiu metrów są rzadkością. W duńskiej przyrodzie nie ma już tak dużych kamieni. Rozwiązaniem były poszukiwania w norweskich i szwedzkich kamieniołomach, w rejonach, gdzie znajdują się bloki spacerowe z epoki lodowcowej. Pierwszy blok kamienny zakupiono we wrześniu 2010 roku z kamieniołomu w Ęlmhult. Był wykonany z czarnego szwedzkiego diabazu i ważył 75 ton. Materiału wystarczyło na dwie kamienne podpory, gdyby dało się go rozłupać wzdłuż. Udało się to osiągnąć po tygodniu ciężkiej pracy. Obydwa bloki przewieziono na wyspę Lolland i pierwszy postawiono na fundamencie przy domu Thomasa Kadzioli. Pierwsze uderzenie dłuta nastąpiło 25 listopada 2010 roku. Nawet sam rzeźbiarz nie wiedział wtedy, jak będą wyglądały wszystkie kamienne filarów, jakie osobowości będą się w nich kryć. Doszedł do wniosku, że musi je znaleźć w kamieniu. Pierwszym, jaki znalazł w czarnym szwedzkim diabazie, był Baldur, który został zaprezentowany publiczności w Reventlowparken podczas imprezy „Lys Over Lolland” w sierpniu 2012 roku przed ostateczną instalacją w Kragenæs. Teren pod pomnik Dodekalitten został zakupiony w 2013 r., po pozytywnym zakończeniu postępowania konserwatorskiego dotyczącego lokalizacji w Ravnsby Bakker.
Polskie korzenie
Thomas Chr. Birch Kadziola (ur. 1962) rzeźbi głównie w granicie, żelazie i drewnie. Zadebiutował w 1989 roku na Jesiennej Wystawie Artystów. Jest członkiem stowarzyszenia artystów „Stokrosebanden”. Wiele jego dzieł można znaleźć w duńskiej przestrzeni publicznej, m.in. w Parku Rzeźby Borup, w gminach Nkøbing Falster oraz Nakskov, w Państwowym Seminarium w Vordingborg oraz w Centrum Sztuki w Dronninglund. Poza granicami Danii należy ich szukać m.in. w Egipcie, Belgii, Niemczech, Francji, Chinach a także w miejscowości Ryn, położonej w województwie warmińsko-mazurskim. Thomas Kadziola w 1999 roku uczestniczył w Międzynarodowym Plenerze Interdyscyplinarnym w Rynie. Ustalono, że każdy z twórców pozostawi po sobie jedną z prac. Kamienna rzeźba z ryńskiego granitu, którą pozostawił Thomas Kadziola stoi przed wejściem do zamku i przedstawia głowę rycerza. W roku 2000 wystawiał w Instytucie Polskim w Sztokholmie.
Miałem okazję spotkać Thomasa Kadziolę, którego oczywiście zapytałem, skąd ma takie ładne nazwisko. Odpowiedział, że tak naprawdę jego nazwisko pisze się: Kądzioła, bo jego przodkowie przybyli z Polski, ale nie w ramach tzw. „imigracji buraczanej”.
Roman Śmigielski
IP 124-125 2024