Swoją działalność rozpoczęliście Państwo w roku 1956…
…21 czerwca 1956 roku, uroczyście otwarto nasz Dom Kultury Litewskiej. Jego pierwsza siedziba mieściła się w największym pomieszczeniu naszego powiatu, w dawnym domu rabina żydowskiego, przy ul. Mickiewicza
Zaczynaliśmy od działalności wystawienniczej. Nasze początki były bardzo zbliżone do innych ośrodków kultury w Polsce i w Litwie. Za powstanie tego domu jesteśmy szczególnie wdzięczni panu Petrasowi Rolofasowi i jego matce, którzy przybyli tu z Litwy oraz wielu, wielu innym działaczom kultury naszego regionu, tutejszej inteligencji.
Dom Kultury Litewskiej (dalej DKL) z tamtych lat, porównać można było do centrum rozrywki, w którym wygłaszano prelekcje, odbywały się turnieje warcabowe i szachowe, zbierali się chłopi, by czytać prasę, słuchać radia. Organizowano tam również wystawy, spotkania z pisarzami, wieczory bajkowe oraz książkowe dla dzieci, wyświetlano wreszcie litewskie filmy. Nasz DKL przez długi czas patronował licznym zespołom działającym w regionie…
… które zaczęły powstawać jak przysłowiowe grzyby po deszczu…
Szczycimy się Zespołem Choreograficznym „Jotva”, który powstał w roku 1951, a więc kiedy nie było jeszcze DKL i który nadal działa. Zespół liczy dziś ok. 90 osób – począwszy od dzieci, na seniorach kończąc. Co roku organizuje koncerty, bierze też udział w przeglądach, konkursach w Polsce i w Litwie. Od roku 1990 uczestniczy też w festiwalach piosenki w Wilnie, a wcześniej, w latach 1988 i 2000 brał udział w Litewskich Festiwalach Tańca Ludowego w Kanadzie. W jego repertuarze są m.in.- litewskie tańce etno współczesne, ludowe, autorskie kompozycje taneczne i spektakle.
Zaczęły też powstawać pierwsze organizacje pozarządowe…
Ludzie, po swoich wioskach, organizowali się znacznie wcześniej i tam działali. Organizowali różne przedstawienia czy litewskie wieczory ze śpiewaniem pieśni i tańcami. Brakowało im natomiast większego miejsca, w którym wszyscy razem mogliby się jednocześnie spotkać. Tak było aż do roku 1956, kiedy to cała tutejsza inteligencja połączyła siły i zaangażowała się przy tworzeniu DKL. Ludzie mieli wreszcie miejsce, w którym mogli się spotkać, spędzać czas i prowadzić normalne życie kulturalne..
Pod koniec lat 80-tych XX wieku okazało się, że stara siedziba DKL staje się zbyt mała na potrzeby puńskiego społeczeństwa. Zaczęto wówczas zastanawiać się nad potrzebą budowy nowego, dużo większego budynku…
To był pomysł miejscowych działaczy. Budowa nowego DKL trwała blisko 20 lat. Ostatecznie premierzy: Polski – Marek Belka i Litwy – Algirdas Brazauskas połączyli siły i finanse i w roku 2001, choć budynek jeszcze w całości nie był oddany do użytku, zaczęły się w nim odbywać pierwsze koncerty. Oficjalne otwarcie nastąpiło dopiero 18 maja 2004 roku z udziałem obu premierów. Budowę DKL finansowo, poza Polską i Litwą, wspierała także nasza cała lokalna społeczność oraz Litwini mieszkający w Australii, w Stanach Zjednoczonych i w Kanadzie. Były to różne sumy – od 50 zł po 200 i 300 zł. Każdy dawał tyle, ile mógł, bo każdy z nich wiedział, że nowy dom jest ludziom potrzebny. To była inwestycja w przyszłość.
Zarządza Pani i kieruje pracą DKL od 20 lat…
Zostałam jego dyrektorem w roku 2004. To wciąż sprawia mi wielką radość. Pochodzę z Puńska. Studia choreograficzne ukończyłam w Kłajpedzie, w Litwie. Ale zawsze wiedziałam, że po studiach tu powrócę. Marzyłam, aby prowadzić zespoły taneczne.
Aktualnie przy DKL działa kilka zespołów artystycznych pielęgnujących tańce i folklor litewski…
Jest ich dziewięć. Są to zespoły taneczne, kapele ludowe oraz chóry, zespół wokalny dziecięco-młodzieżowy oraz grupy teatralne: dziecięca, młodzieżowa i osób dorosłych. Są to wszystko zespoły amatorskie. Obok wspomnianego już wcześniej Zespołu Choreograficznego „Jotva” mamy tu jeszcze: Chór Mieszany „Dzūkija” działający od roku 1957; Teatr Stodolany działający od 1958, Kapelę „Klumpė” działającą od 1966; Teatr Dziecięcy „Kregždutė” działający od 1981; Teatr Młodzieżowy „Kregždė” działający od 2007; Zespół Tańca Ludowego „Vyčiai” działający od 2001 r.; Dziecięce Studio Artystyczne „Puniukai” (grupy taneczne oraz kapelę dziecięcą) działające od 2003; Dziecięcy i Młodzieżowy Zespół Wokalny „Balsynėlis” działający od 2009.
DKL dba o intensywne życie kulturalne dla okolicznych mieszkańców. Organizuje też wyjazdy na Litwę, na występy profesjonalnych zespołów, teatrów.
Mamy naprawdę dużo występów. Jest ich rocznie około 90. Z naszymi zespołami zwiedziliśmy świat (występowaliśmy w Meksyku, Chinach, Korei Południowej, Stanach Zjednoczonych, Kanadzie, Belgii, Serbii, Gruzji, Grecji, Włoszech, Rosji i innych krajach). Cieszymy się z naszych wszystkich prac i osiągnięć, z naszej działalności. Uważam, że na tym właśnie polega nasze życie kulturalne. Staramy się przynajmniej raz w roku zorganizować wyjazd na profesjonalne występy artystów z Litwy, oglądamy koncerty w Litewskim Narodowym Teatrze Opery i Baletu w Wilnie, w Teatrze Muzycznym w Kownie czy w Teatrach Dramatycznych. Szczególnie podobają się naszej społeczności koncerty Państwowego Zespołu Pieśni i Tańca „Lietuva”, na którego występy najczęściej jeździmy.
Szczycimy się Zespołem Choreograficznym „Jotva” powstałym w roku 1951, który liczy dziś ok. 90 osób (fot. archiwum)
Kto Wam pomaga, kto Was wspiera?
Najbardziej pomaga nam Wójt Gminy Puńsk i sama gmina. Oni są założycielami DKL i oni nas finansują i wspierają. Z budżetu gminy pochodzą wynagrodzenia naszych pracowników oraz opłaty na utrzymanie budynków. Zaś na wszystkie nasze imprezy piszemy projekty. Ich głównym adresatem jest polskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji.
Współpracujemy również ze Stowarzyszeniem Litwinów w Polsce (którego celem jest pielęgnowanie litewskiego folkloru, tworzenie amatorskich zespołów artystycznych, krzewienie i popularyzację litewskiej kultury i sztuki, organizowanie wiejskich bibliotek i czytelni, domów kultury, klubów, wystaw, odczytów, kursów języka ojczystego oraz ochronę zabytków kultury, a w swojej historii odegrało ważna rolę w podtrzymaniu tożsamości narodowej mniejszości litewskiej w Polsce), powstałym w roku 1957 (dawniej Litewskim Towarzystwem Społeczno-Kulturalnym) oraz Wspólnotą Litwinów w Polsce, powstałą w roku 1993 (skupiająca litewskie organizacje, instytucje oświaty, kultury oraz inne instytucje społeczne, reprezentuje ich interesy w Polsce, na Litwie oraz w Światowej Wspólnocie Litwinów. W skład Wspólnoty wchodzi także Stowarzyszenie Młodzieży Litewskiej w Polsce). Wspólnie piszemy z nimi wnioski o dotacje finansowe do Urzędu Marszałkowskiego województwa podlaskiego.
Kolejnym trzecim stałym źródłem finansowania naszej działalności jest Ministerstwo Spraw Zagranicznych Republiki Litewskiej oraz Narodowe Centrum Kultury w Wilnie. Litwa opłaca nam specjalistów. Realizujemy wreszcie projekty z Unii Europejskiej. Do tej pory zrealizowaliśmy ich 6. I w tym roku też zamierzamy brać udział w zdobywaniu funduszy unijnych. Wspiera nas w tym i podkręca tutejszy wójt, namawiając do składania wniosków.
Jakie litewskie święta państwowe obchodzicie?
Najważniejszy jest Dzień Niepodległości Państwa Litewskiego, obchodzony16 lutego oraz Dzień Restytucji Niepodległości Litwy, obchodzony 11 marca. Obchodzimy też 6 lipca, rocznicę Koronacji Króla Litwy Mindaugasa oraz inne, np. 13 stycznia Krwawą Niedzielę. Wspominamy wtedy wydarzenia z roku 1991, które zapisały się w pamięci Litwinów jako dzień, w którym ich rodacy oddali życie za niepodległość swego kraju. Tego dnia tysiące Litwinów zgromadziło się m.in. przy budynkach Sejmu i obok wieży telewizyjnej, broniąc ich przed zajęciem przez sowieckie okupacyjne wojska. Kreml zareagował czołgami i strzałami. Dzień ten przeszedł do historii Litwy jako Krwawa Niedziela. Oprócz litewskich świąt państwowych organizujemy tu święto Matki, dzień Ojca czy konkursy dziecięcej piosenki litewskiej – „Dainorėlis”.
Ciekawe są wreszcie Spotkania Mniejszości Narodowych i Etnicznych. W tym roku organizujemy je już po raz 27. Wezmą w nim udział goście z Polski północno-wschodniej czyli z Podlasia oraz Warmii i Mazur. Przyjadą do nas Białorusini, Ukraińcy, Rosjanie, Tatarzy. Kiedyś byli także Ormianie, Karaimi, Żydzi i Romowie.
Organizujemy wreszcie Festiwal Teatrów Stodolanych. Festiwal rozpoczyna się barwnym korowodem, w którym aktorzy i organizatorzy imprezy przechodzą z Domu Kultury w Puńsku do naszego skansenu. Widzowie, przez cały dzień – do wieczora, oglądają tam sztuki wystawiane w Skansenie, w stodole. Uczestniczą w nim zawsze teatry z Litwy oraz nasze miejscowe grupy. W tym roku impreza ta odbywać się będzie już po raz 33. Najstarszym teatrem tego typu w Polsce jest Teatr Stodolany Domu Kultury Litewskiej w Puńsku.
Chór Mieszany „Dzūkija” (fot. archiwum)
Wasz DKL współpracuje blisko z Litwą i tamtejszymi domami kultury. A jak wygląda współpraca z Polską?
Po Polsce jeździmy zdecydowanie mniej niż do Litwy. Jakiś czas temu byliśmy w Warszawie na zaproszenie Ambasady Litewskiej. Jeździmy głównie po Podlasiu, do miejscowości położonych bliżej nas – takich jak: Augustów, Wigry czy Białystok, wielokrotnie uczestniczyliśmy w Podlaskiej Oktawie Kultur. Jest to festiwal, który zrodził się na Podlasiu z fascynacji wielokulturowością regionu.
Na Podlasiu współistnieje, żyje i współpracuje ze sobą 8 mniejszości narodowych i etnicznych. Ta duża różnorodność zainspirowała Podlaski Instytut Kultury w Białymstoku do organizowania festiwalu, na którym jest prezentowana kultura mniejszości tradycyjnie zamieszkujących ten region, na jednej scenie w sercu miasta – na białostockim Rynku… Występowaliśmy też w Lublinie, Gdańsku, Szczecinie, Wrocławiu, Katowicach i w wielu innych miastach Polski.
Jedną z najstarszych Waszych imprez jest Koncert Zaduszkowy (organizowany od 1974 r.)…
…oraz pochód na cmentarz i tradycyjne palenie starych drewnianych krzyży. Jest to litewski zwyczaj zaduszkowy kultywowany u nas od roku 2004. Znaleźliśmy stare zapiski mówiące, że Litwini w ten właśnie sposób kończyli żywot krzyża na tej ziemi. I my staramy się podtrzymać ten stary zwyczaj.
Co roku też, w czasie Zaduszek, odbywają się u nas koncerty z poezją i muzyką. Wspominamy w ten sposób osoby zmarłe w ostatnim roku. Potem widzowie koncertu idą w pochodzie na miejscowy cmentarz, zabierając ze sobą werble i pochodnie. Tam wybierany jest jeden grób, tej osoby która zmarła w minionym roku, a która była szczególnie zasłużona dla naszej kultury. Zapalamy następnie świeczki i składamy wieniec, śpiewając pieśni i recytując wiersze. Na koniec udajemy się na wyznaczone miejsce na cmentarzu, gdzie już są złożone drewniane krzyże i tam rozpalamy z nich ognisko. Pragniemy wszyscy, aby te stare krzyże miały godne zakończenie swego bytu, tu na ziemi.
Litewskie krajki (fot. Leszek Wątróbski)
Jak Wasze układają się stosunki z Polakami?
Powiedziałabym dziś, że są one bardzo normalne i bardzo przyjazne. Dziś między osobami dorosłymi dawne napięcia narodowościowe minęły i szuka się we wszystkich relacjach rozwiązań pokojowych. Wymarło już stare pokolenie, które doznawało wielu represji. Trzeba przecież żyć ze wszystkimi w zgodzie, szczególnie teraz, kiedy tuż za granicą dzieje się tyle zła.
Ukończyła Pani choreografię w Kłajpedzie…
…i wróciłam do Puńska, wyszłam za mąż (mam dwójkę już dorosłych dzieci, które skończyły studia w Wilnie i tam zostały) i podjęłam tu pracę w swoim zawodzie. Dziś, obok funkcji dyrektora DKL, pracuję z 9 grupami liczącymi około 160 tancerzy – począwszy z dziećmi od trzeciego roku życia do osób 50 plus. W tym roku z 3 swoimi grupami tanecznymi (osób dorosłych, młodzieżową i studencką, która po skończeniu naszego liceum przyjeżdża tutaj na weekendy i ćwiczy) jadę na Święto Pieśni w Litwie – jest to największe i najważniejsze Święto dla całego narodu litewskiego.
Czego można Wam życzyć?
Zachowania własnego języka, on jest przecież naszym priorytetem i gwarantem do istnienia. Naszym głównym celem jest też kultywowanie litewskiej kultury. Cieszymy się, że pomimo rozdzielenia nas z macierzą, język litewski i kultura litewska przetrwała u nas 100 lat i mamy nadzieję, że jeszcze tak szybko z tej ziemi nie znikną, choć procesy asymilacji są nieuniknione. Dążymy, aby ludzie mieszkający w naszym regionie dawali świadectwo naszej litewskości jeszcze długie, długie lata. I aby znak po nas został tu na długo, tak aby nasze dzieci i wnuki o swoich tradycjach nigdy nie zapomniały. To jest dla nas najważniejsze.
Dziękuję ze rozmowę. Życzę z całego serca, aby spełniły się wszystkie Pani życzenia!
Rozmawiał Leszek Wątróbski