Agnieszko, Piotrze, Lidio, Małgosiu, Leszku, Michasiu, Cezary,
Cała Rodzino Kochanej Marysi!
Drodzy najbliżsi Przyjaciele, Uczniowie, Wychowankowie, Znajomi, Wielbiciele, Czytelnicy.
Szanowni Przedstawiciele instytucji państwowych
oraz
Drodzy Nieobecni, którzy ze względu na odległość czy z innych powodów nie możecie być tu z nami.
Odeszła od nas osoba wyjątkowa, wielkiego formatu, związana przez ostatnie dwie dekady, ponad 2 dekady, swojego życia z Danią.
W imieniu własnym, ale także społeczności polonijnej, pozostawionej w kraju Andersena, pragnę wyrazić ogromny żal spowodowany odejściem Marysi.
Żegnamy dziś osobę niepowtarzalną, Mamę, Siostrę, Babcię, Przyjaciółkę, Pedagoga, Pisarkę, Wielką Damę. Tego słowa nie używa się dziś zbyt często. Słowa, które opisuje kobietę wytworną o wielkiej elegancji, klasie, nienagannych manierach i tym „czymś”, co, każdy chyba przyzna, Nasza Kochana Pani Maria – Marysia po prostu miała.
Tak też była postrzegana w miejscu, gdzie spędziła ostatnie kilkadziesiąt lat swojego jakże aktywnego i owocnego życia. To tam oddała swoje serce nauczaniu języka ojczystego. Z pasją angażowała się w szerzenie oświaty i kultury polskiej, za co była doceniana i wielokrotnie nagradzana. W Danii współtworzyła Towarzystwo Krzewienia Oświaty i Kultury Polskiej im. A. Sokólskiego, przez wiele lat sprawowała funkcję prezesa Nordyckiej Unii Oświaty Polonijnej, stworzyła i prowadziła teatr „Trzech pokoleń”.
Spajała Polonię duńską i nordycką, nauczając, organizując konferencje naukowe, metodyczne dla nauczycieli polonijnych, wygłaszając prelekcje zarówno dla Polonii jak i publiczności duńskiej, udzielając wywiadów w prasie polskiej i zagranicznej, redagując kwartalnik polonijny. Przyczyniła się do popularyzacji wiedzy o Polsce, historii i kulturze polskiej poza granicami swojej Ojczyzny. To w Danii powstało jej znaczące, poprzedzone setkami badań, zbieraniem faktów w archiwach, polskich, duńskich, szwedzkich i angielskich dzieło o polskim ruchu oporu w Danii w czasie II wojny światowej, o miłości w czasach zła: „Róże dla Lone”, wydane nakładem Instytutu Pamięci Narodowej.
Pani Maria – Marysia była, jakże ciężko jest mi używać czasu przeszłego, osobą, która nie bała się wyrażać swojego zdania, swoich poglądów, nawet wówczas gdy bywały niepopularne. Jednocześnie potrafiła je modyfikować na drodze uczciwej, popartej rzeczowymi argumentami dyskusji. Cecha deficytowa w naszych spolaryzowanych czasach. Umiejętność dialogu z adwersarzem o całkowicie odmiennych poglądach w sposób wysoce kulturalny i elegancki. Po prostu z klasą – jak cała Marysia.
Niezłomnie, bezkompromisowo stała na straży wartości moralnych i narodowych takich jak: patriotyzm, miłość do Ojczyzny, szacunek do przeszłości, lojalność, prawda, uczciwość, szacunek do drugiego człowieka.
Wyobrażam sobie jej głos: Halinko, przecież to oczywiste, tak trzeba, nie można inaczej.
Pani Maria w swoim życiu kierowała się sercem. To za głosem serca wyjechała do Danii, gdzie ze swoim mężem śp. Romanem tworzyła doskonale uzupełniający się, przeuroczy, emanujący ciepłem team. To serce podpowiedziało Jej, żeby ostatnie dni swojego życia spędzić w ukochanej Ojczyźnie, wśród najbliższej Rodziny: Dzieci, Wnuków, Rodzeństwa. Niestety los bezlitośnie skrócił ten pobyt.
Na koniec zacytuję fragment wiersza Wisławy Szymborskiej, który w chwilach ciężkich, tragicznych przytaczała Nasza Marysia. Niech w dniach żałoby niesie Rodzinie oraz nam wszystkim pocieszenie.
Czemu ty się, zła godzino
Z niepotrzebnym mieszasz lękiem?
Jesteś – a więc musisz minąć
Miniesz – a więc to jest piękne
Marysiu, mam nadzieję, że spotkaliście się z Romanem. A teraz przyglądacie się nam z góry i uśmiechacie się do nas.
ŻEGNAJ!
IP 122-123 2023